2957
Gdy słowo „nie” staje się ulubionym – o zbuntowanych dwulatkach

Chyba każdy rodzic małego dziecka tego doświadcza. Mały, uroczy bobasek, tak całkowicie od nas zależny, mniej więcej w okolicach drugiego roku życia zaczyna się nagle sprzeciwiać. Słowo „nie” jest wypowiadane coraz częściej, co początkowo może wydawać się nawet zabawne. Sytuacja staje się jednak napięta, gdy dziecko buntuje się niemal przy każdej okazji, uruchamiając przy tym pokłady negatywnych emocji.
Dlaczego w ogóle tak małe szkarby buntują się? Wszystko bierze się z tego, że dwuletnie dziecko, a nawet już mniejsze, uświadamia sobie, że nie stanowi z mamą jedności. To czas, gdy maluch doświadcza swojej indywidualności i coraz częściej chce o różnych rzeczach decydować („ja”, „ja sam”). Jednocześnie narzuca bliskim swoje zdanie, a ich opór wywołuje frustrację. Napady złości są oznaką nieradzenia sobie z negatywnymi odczuciami.
Czasami można odnieść wrażenie, że szczególnie dwulatki walczą o swoje – uparcie obstają przy własnym zdaniu, pomysłach, pragnieniach. Walka z otoczeniem obfituje nieraz w krzyk, złość, płacz. Nasz ukochany maluch potrafi wtedy uderzyć, kopnąć, uszczypnąć. Niezbyt zaskakujący jest widok małego dziecka rzucającego się niemal na ziemię, który usiłuje coś wymusić na opiekunach. Rodzic takiego buntownika jest często bezradny. Ustąpić czy trwać przy swoim? Z pewnością łatwiej jest ustąpić, „dla świętego spokoju”, tylko na jak długo? Do następnego razu? Musimy pamiętać, że dziecko bada granice, sprawdza stanowczość rodzica. Gdy ustępuje, to czemu nie ma udać się wymuszanie przy kolejnej okazji?
Jak więc przetrwać bunt dwulatka? Trzeba spojrzeć na napady złości u malca z trochę innej perspektywy. Nie obrażajmy się, gdy dziecko swoim zachowaniem zawstydzi nas przy innych ludziach. Ono nie kontroluje własnych negatywnych uczuć, nie potrafi sobie z nimi poradzić. Nie jesteśmy w stanie „dogadać się” z rozhisteryzowanym maluchem. Lepiej jest przeczekać jego złość, a dopiero później nawiązywać rozmowę.
Priorytetem jest zachowanie spokoju przez opiekuna, choć nieraz przecież tak trudno jest opanować własne zdenerwowanie. Poirytowany, krzyczący rodzic jeszcze bardziej „nakręca” małego buntownika, przez co wyciszenie przychodzi później. Nasze komunikaty powinny być krótkie i rzeczowe, na przykład „Nie wolno bić, to boli”.
W sklepie nie ustępujmy, w ten sposób najszybciej wyciszymy wymuszanie. Napady złości przyjmujmy ze spokojem, jeszcze nieraz przyjdzie się nam z nimi zmierzyć. W razie potrzeby weźmy malucha na ręce i wyprowadźmy z zatłoczonego miejsca w bardziej wyciszające.
pedagog Anna Chmielewska
autorka wielu artykułów o tematyce parentingowej
prywatnie mama dwójki dzieci.

▪ ▪ ▪
2782
10.10.2014
Prawo dziecka niepełnosprawnego do nauki nie jest ograniczone jego chorobą. Wręcz przeciwnie – szkoła powinna dołożyć starań i wprowadzić udogodnienia, które umożliwią dzieciom niepełnosprawnym...

▪ ▪ ▪
15157
09.05.2018
Aktywność ruchowa odgrywa bardzo dużą rolę w życiu dziecka, zapewnia jego prawidłowy rozwój. Dzięki niemu kształtuje się napięcie i siła mięśniowa, dziecko jest w stanie poznawać swoje...

▪ ▪ ▪
4397
22.10.2018
Kto powiedział, że Halloween to wydarzenie zarezerwowane tylko dla dzieci. Każdy dorosły uwielbia przebieranki i przygotowania do tej magicznej nocy. Marzy Ci się przyjęcie rodem z amerykańskich...

▪ ▪ ▪
2957
21.01.2017
Na rynku istnieje szeroki wybór zabawek dla dzieci w wielu wzorach i kolorach. Dostępne są lalki Barbie, szmaciane, jednak od wielu lat najbardziej popularne są lalki bobasy.

▪ ▪ ▪
2090
07.06.2017
Metod na zwalczanie tzw. pomarańczowej skórki jest wiele – począwszy od regularnych ćwiczeń, picie dużej ilości wody, czy też stosowanie diety bogatej w białko, a ubogiej w węglowodany. Zdarza...

▪ ▪ ▪
4150
30.06.2015
Bezstresowe wychowanie czy dyscyplina? Porady mamy i babci czy wirtualnych przyjaciółek? Jedno, dwoje, troje dzieci...a może siedmioro? Modele rodziny zmieniały się przez lata. Niektóre widać już...