2855
Gdy słowo „nie” staje się ulubionym – o zbuntowanych dwulatkach

Chyba każdy rodzic małego dziecka tego doświadcza. Mały, uroczy bobasek, tak całkowicie od nas zależny, mniej więcej w okolicach drugiego roku życia zaczyna się nagle sprzeciwiać. Słowo „nie” jest wypowiadane coraz częściej, co początkowo może wydawać się nawet zabawne. Sytuacja staje się jednak napięta, gdy dziecko buntuje się niemal przy każdej okazji, uruchamiając przy tym pokłady negatywnych emocji.
Dlaczego w ogóle tak małe szkarby buntują się? Wszystko bierze się z tego, że dwuletnie dziecko, a nawet już mniejsze, uświadamia sobie, że nie stanowi z mamą jedności. To czas, gdy maluch doświadcza swojej indywidualności i coraz częściej chce o różnych rzeczach decydować („ja”, „ja sam”). Jednocześnie narzuca bliskim swoje zdanie, a ich opór wywołuje frustrację. Napady złości są oznaką nieradzenia sobie z negatywnymi odczuciami.
Czasami można odnieść wrażenie, że szczególnie dwulatki walczą o swoje – uparcie obstają przy własnym zdaniu, pomysłach, pragnieniach. Walka z otoczeniem obfituje nieraz w krzyk, złość, płacz. Nasz ukochany maluch potrafi wtedy uderzyć, kopnąć, uszczypnąć. Niezbyt zaskakujący jest widok małego dziecka rzucającego się niemal na ziemię, który usiłuje coś wymusić na opiekunach. Rodzic takiego buntownika jest często bezradny. Ustąpić czy trwać przy swoim? Z pewnością łatwiej jest ustąpić, „dla świętego spokoju”, tylko na jak długo? Do następnego razu? Musimy pamiętać, że dziecko bada granice, sprawdza stanowczość rodzica. Gdy ustępuje, to czemu nie ma udać się wymuszanie przy kolejnej okazji?
Jak więc przetrwać bunt dwulatka? Trzeba spojrzeć na napady złości u malca z trochę innej perspektywy. Nie obrażajmy się, gdy dziecko swoim zachowaniem zawstydzi nas przy innych ludziach. Ono nie kontroluje własnych negatywnych uczuć, nie potrafi sobie z nimi poradzić. Nie jesteśmy w stanie „dogadać się” z rozhisteryzowanym maluchem. Lepiej jest przeczekać jego złość, a dopiero później nawiązywać rozmowę.
Priorytetem jest zachowanie spokoju przez opiekuna, choć nieraz przecież tak trudno jest opanować własne zdenerwowanie. Poirytowany, krzyczący rodzic jeszcze bardziej „nakręca” małego buntownika, przez co wyciszenie przychodzi później. Nasze komunikaty powinny być krótkie i rzeczowe, na przykład „Nie wolno bić, to boli”.
W sklepie nie ustępujmy, w ten sposób najszybciej wyciszymy wymuszanie. Napady złości przyjmujmy ze spokojem, jeszcze nieraz przyjdzie się nam z nimi zmierzyć. W razie potrzeby weźmy malucha na ręce i wyprowadźmy z zatłoczonego miejsca w bardziej wyciszające.
pedagog Anna Chmielewska
autorka wielu artykułów o tematyce parentingowej
prywatnie mama dwójki dzieci.

▪ ▪ ▪
2279
29.06.2016
Dzieci potrafią być prawdziwym wulkanem energii. Zwłaszcza, w ciepłe i słoneczne dni nie trzeba długo maluchów namawiać na zabawy z rówieśnikami. Skakanie, bieganie, rower, zwykła zabawa w berka...

▪ ▪ ▪
4169
27.06.2015
Dziecko postrzega świat inaczej od osoby dorosłej. Zapewne zauważyliście że dzieci, szczególnie te najmłodsze bardzo lubią reklamy, u maluchów właśnie one przyciągają uwagę bardziej od docelowe...

▪ ▪ ▪
2859
28.11.2014
Ból, pieczenie w okolicach intymnych, częste parcie na pęcherz. Wciąż to odczuwasz? Prawdopodobnie cierpisz na zakażenie dolnych dróg moczowych! Jak poradzić sobie z tym nawracającym i powszechnym...

▪ ▪ ▪
2295
26.04.2017
Ustawa o zakazie handlu w niedziele sprawi, że rodziny zamiast wspólnych zakupów zaczną szukać alternatywnych form spędzania wolnego dnia. Skrócenie czasu pracy sklepów o jeden dzień w tygodniu...

▪ ▪ ▪
1733
13.09.2022
Targi, warsztaty i zajęcia (także dla dzieci) w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu oraz Katowicach

▪ ▪ ▪
2178
14.11.2016
Temat nieprzespanych nocy jest znany niemal wszystkim świeżo upieczonym rodzicom. Nowy członek rodziny zwykle nie potrafi dostosować się do obowiązujących zwyczajów i nie śpi, kiedy nie ma na...