2998
Gdy słowo „nie” staje się ulubionym – o zbuntowanych dwulatkach

Chyba każdy rodzic małego dziecka tego doświadcza. Mały, uroczy bobasek, tak całkowicie od nas zależny, mniej więcej w okolicach drugiego roku życia zaczyna się nagle sprzeciwiać. Słowo „nie” jest wypowiadane coraz częściej, co początkowo może wydawać się nawet zabawne. Sytuacja staje się jednak napięta, gdy dziecko buntuje się niemal przy każdej okazji, uruchamiając przy tym pokłady negatywnych emocji.
Dlaczego w ogóle tak małe szkarby buntują się? Wszystko bierze się z tego, że dwuletnie dziecko, a nawet już mniejsze, uświadamia sobie, że nie stanowi z mamą jedności. To czas, gdy maluch doświadcza swojej indywidualności i coraz częściej chce o różnych rzeczach decydować („ja”, „ja sam”). Jednocześnie narzuca bliskim swoje zdanie, a ich opór wywołuje frustrację. Napady złości są oznaką nieradzenia sobie z negatywnymi odczuciami.
Czasami można odnieść wrażenie, że szczególnie dwulatki walczą o swoje – uparcie obstają przy własnym zdaniu, pomysłach, pragnieniach. Walka z otoczeniem obfituje nieraz w krzyk, złość, płacz. Nasz ukochany maluch potrafi wtedy uderzyć, kopnąć, uszczypnąć. Niezbyt zaskakujący jest widok małego dziecka rzucającego się niemal na ziemię, który usiłuje coś wymusić na opiekunach. Rodzic takiego buntownika jest często bezradny. Ustąpić czy trwać przy swoim? Z pewnością łatwiej jest ustąpić, „dla świętego spokoju”, tylko na jak długo? Do następnego razu? Musimy pamiętać, że dziecko bada granice, sprawdza stanowczość rodzica. Gdy ustępuje, to czemu nie ma udać się wymuszanie przy kolejnej okazji?
Jak więc przetrwać bunt dwulatka? Trzeba spojrzeć na napady złości u malca z trochę innej perspektywy. Nie obrażajmy się, gdy dziecko swoim zachowaniem zawstydzi nas przy innych ludziach. Ono nie kontroluje własnych negatywnych uczuć, nie potrafi sobie z nimi poradzić. Nie jesteśmy w stanie „dogadać się” z rozhisteryzowanym maluchem. Lepiej jest przeczekać jego złość, a dopiero później nawiązywać rozmowę.
Priorytetem jest zachowanie spokoju przez opiekuna, choć nieraz przecież tak trudno jest opanować własne zdenerwowanie. Poirytowany, krzyczący rodzic jeszcze bardziej „nakręca” małego buntownika, przez co wyciszenie przychodzi później. Nasze komunikaty powinny być krótkie i rzeczowe, na przykład „Nie wolno bić, to boli”.
W sklepie nie ustępujmy, w ten sposób najszybciej wyciszymy wymuszanie. Napady złości przyjmujmy ze spokojem, jeszcze nieraz przyjdzie się nam z nimi zmierzyć. W razie potrzeby weźmy malucha na ręce i wyprowadźmy z zatłoczonego miejsca w bardziej wyciszające.
pedagog Anna Chmielewska
autorka wielu artykułów o tematyce parentingowej
prywatnie mama dwójki dzieci.
Koniec ze słodyczami
▪ ▪ ▪
3739
01.08.2015
Cukry proste bywają zgubne dla naszego zdrowia. Uwielbiamy zajadać się słodkimi przekąskami często nie zdając sobie sprawy z konsekwencji, jakie nam grożą. Zmiana diety i stylu życia okazują...
Niesamowite urodziny
▪ ▪ ▪
3610
16.05.2015
Urodziny dziecka to okazja do dużego świętowania. Coraz częściej rodzice od najmłodszych dziecięcych lat wyprawiają je w restauracjach i zatrudniają animatorów zabaw. Wiąże się to z dużymi...
NIE … - słowo, które przeszkadza w wychowaniu
▪ ▪ ▪
3997
21.08.2015
Niejednokrotnie na pewno stawialiście dziecku zakazy, niestety nie zawsze były one respektowane przez dziecko. Być może nie była to kwestia buntu, a jedynie źle sformułowanego zakazu? Na początek...
Otyłe dzieci
▪ ▪ ▪
3043
11.08.2015
Problemy z wagą stają się coraz popularniejsze także wśród najmłodszych. Zamiast wyjść na podwórko i pograć w piłkę z kolegami wolą spędzać czas przed komputerem. Wirtualne znajomości...
Komunia czy małe wesele?
▪ ▪ ▪
2102
30.04.2018
Balowe suknie, limuzyna, drogie prezenty, fryzjer, wykwintna restauracja. Brzmi jak przygotowania do wesela? Nic bardziej mylnego. To komunijny szał, który już od końca kwietnia zapanuje w Polsce....
ABC żywienia dziecka w wieku przedszkolnym
▪ ▪ ▪
2957
24.04.2017
Jak powinno wyglądać odżywianie malucha w wieku przedszkolnym? Jeśli z jednej strony chcesz, aby dziecko jadło zdrowe produkty, a z drugiej, aby nie czuło się wykluczone z grupy rówieśników zajadających...