2990
Gdy słowo „nie” staje się ulubionym – o zbuntowanych dwulatkach

Chyba każdy rodzic małego dziecka tego doświadcza. Mały, uroczy bobasek, tak całkowicie od nas zależny, mniej więcej w okolicach drugiego roku życia zaczyna się nagle sprzeciwiać. Słowo „nie” jest wypowiadane coraz częściej, co początkowo może wydawać się nawet zabawne. Sytuacja staje się jednak napięta, gdy dziecko buntuje się niemal przy każdej okazji, uruchamiając przy tym pokłady negatywnych emocji.
Dlaczego w ogóle tak małe szkarby buntują się? Wszystko bierze się z tego, że dwuletnie dziecko, a nawet już mniejsze, uświadamia sobie, że nie stanowi z mamą jedności. To czas, gdy maluch doświadcza swojej indywidualności i coraz częściej chce o różnych rzeczach decydować („ja”, „ja sam”). Jednocześnie narzuca bliskim swoje zdanie, a ich opór wywołuje frustrację. Napady złości są oznaką nieradzenia sobie z negatywnymi odczuciami.
Czasami można odnieść wrażenie, że szczególnie dwulatki walczą o swoje – uparcie obstają przy własnym zdaniu, pomysłach, pragnieniach. Walka z otoczeniem obfituje nieraz w krzyk, złość, płacz. Nasz ukochany maluch potrafi wtedy uderzyć, kopnąć, uszczypnąć. Niezbyt zaskakujący jest widok małego dziecka rzucającego się niemal na ziemię, który usiłuje coś wymusić na opiekunach. Rodzic takiego buntownika jest często bezradny. Ustąpić czy trwać przy swoim? Z pewnością łatwiej jest ustąpić, „dla świętego spokoju”, tylko na jak długo? Do następnego razu? Musimy pamiętać, że dziecko bada granice, sprawdza stanowczość rodzica. Gdy ustępuje, to czemu nie ma udać się wymuszanie przy kolejnej okazji?
Jak więc przetrwać bunt dwulatka? Trzeba spojrzeć na napady złości u malca z trochę innej perspektywy. Nie obrażajmy się, gdy dziecko swoim zachowaniem zawstydzi nas przy innych ludziach. Ono nie kontroluje własnych negatywnych uczuć, nie potrafi sobie z nimi poradzić. Nie jesteśmy w stanie „dogadać się” z rozhisteryzowanym maluchem. Lepiej jest przeczekać jego złość, a dopiero później nawiązywać rozmowę.
Priorytetem jest zachowanie spokoju przez opiekuna, choć nieraz przecież tak trudno jest opanować własne zdenerwowanie. Poirytowany, krzyczący rodzic jeszcze bardziej „nakręca” małego buntownika, przez co wyciszenie przychodzi później. Nasze komunikaty powinny być krótkie i rzeczowe, na przykład „Nie wolno bić, to boli”.
W sklepie nie ustępujmy, w ten sposób najszybciej wyciszymy wymuszanie. Napady złości przyjmujmy ze spokojem, jeszcze nieraz przyjdzie się nam z nimi zmierzyć. W razie potrzeby weźmy malucha na ręce i wyprowadźmy z zatłoczonego miejsca w bardziej wyciszające.
pedagog Anna Chmielewska
autorka wielu artykułów o tematyce parentingowej
prywatnie mama dwójki dzieci.
Troska o ciało i umysł przyszłej Mamy - masaż kobiety w ciąży
▪ ▪ ▪
4085
31.08.2017
Ciąża to wyjątkowy czas w życiu kobiety. Zachodzi szereg zmian, nie tylko w sferze psychicznej, ale także fizycznej. Chociaż jednocześnie jest to błogi stan oczekiwania przyjścia na świat maluszka,...
Dieta dla karmiącej matki
▪ ▪ ▪
4737
26.10.2016
Nie od dzisiaj wiadomo, że karmienie piersią korzystnie wpływa zarówno na malucha, jak i na matkę. Wokół karmienia piersią urosło pełno mitów. Świeżo upieczona mama dostaje setki rad i zakazów,...
O czym pamiętać przed słoneczną kąpielą
▪ ▪ ▪
2298
22.06.2016
Lada moment zaczną się wakacje, a wraz z nimi przyjdzie fala urlopów, letnich dni spędzanych “pod chmurką”, a także niezliczonych rodzinnych słonecznych kąpieli. Niektóre z ulubionych, długo...
Dzieci molestowane seksualnie
▪ ▪ ▪
3436
25.11.2014
Molestowanie seksualne jest niewyobrażalną krzywdą wyrządzaną dziecku. Wykorzystuje się jego słabość, zależność, nieraz zaufanie w najbardziej przerażający sposób. Dobrze, że coraz więcej...
Kultowe witaminy w nowej odsłonie
▪ ▪ ▪
2638
04.08.2014
Niejeden dorosły z rozrzewnieniem wspomina przysmak dzieciństwa: słodki, pomarańczowy Visolvit, sypany na dłoń i zlizywany z jej wgłębienia. Teraz można nim ucieszyć kolejne pokolenie maluchów....
Poród, a karmienie piersią
▪ ▪ ▪
2887
12.06.2014
Karmienie piersią najwspanialsza więź matki z dzieckiem. Nosisz swoje maleństwo pod sercem i gdy tylko się urodzi pragniesz mu dać wszystko co najlepsze....także pokarm.