3013
Gdy słowo „nie” staje się ulubionym – o zbuntowanych dwulatkach

Chyba każdy rodzic małego dziecka tego doświadcza. Mały, uroczy bobasek, tak całkowicie od nas zależny, mniej więcej w okolicach drugiego roku życia zaczyna się nagle sprzeciwiać. Słowo „nie” jest wypowiadane coraz częściej, co początkowo może wydawać się nawet zabawne. Sytuacja staje się jednak napięta, gdy dziecko buntuje się niemal przy każdej okazji, uruchamiając przy tym pokłady negatywnych emocji.
Dlaczego w ogóle tak małe szkarby buntują się? Wszystko bierze się z tego, że dwuletnie dziecko, a nawet już mniejsze, uświadamia sobie, że nie stanowi z mamą jedności. To czas, gdy maluch doświadcza swojej indywidualności i coraz częściej chce o różnych rzeczach decydować („ja”, „ja sam”). Jednocześnie narzuca bliskim swoje zdanie, a ich opór wywołuje frustrację. Napady złości są oznaką nieradzenia sobie z negatywnymi odczuciami.
Czasami można odnieść wrażenie, że szczególnie dwulatki walczą o swoje – uparcie obstają przy własnym zdaniu, pomysłach, pragnieniach. Walka z otoczeniem obfituje nieraz w krzyk, złość, płacz. Nasz ukochany maluch potrafi wtedy uderzyć, kopnąć, uszczypnąć. Niezbyt zaskakujący jest widok małego dziecka rzucającego się niemal na ziemię, który usiłuje coś wymusić na opiekunach. Rodzic takiego buntownika jest często bezradny. Ustąpić czy trwać przy swoim? Z pewnością łatwiej jest ustąpić, „dla świętego spokoju”, tylko na jak długo? Do następnego razu? Musimy pamiętać, że dziecko bada granice, sprawdza stanowczość rodzica. Gdy ustępuje, to czemu nie ma udać się wymuszanie przy kolejnej okazji?
Jak więc przetrwać bunt dwulatka? Trzeba spojrzeć na napady złości u malca z trochę innej perspektywy. Nie obrażajmy się, gdy dziecko swoim zachowaniem zawstydzi nas przy innych ludziach. Ono nie kontroluje własnych negatywnych uczuć, nie potrafi sobie z nimi poradzić. Nie jesteśmy w stanie „dogadać się” z rozhisteryzowanym maluchem. Lepiej jest przeczekać jego złość, a dopiero później nawiązywać rozmowę.
Priorytetem jest zachowanie spokoju przez opiekuna, choć nieraz przecież tak trudno jest opanować własne zdenerwowanie. Poirytowany, krzyczący rodzic jeszcze bardziej „nakręca” małego buntownika, przez co wyciszenie przychodzi później. Nasze komunikaty powinny być krótkie i rzeczowe, na przykład „Nie wolno bić, to boli”.
W sklepie nie ustępujmy, w ten sposób najszybciej wyciszymy wymuszanie. Napady złości przyjmujmy ze spokojem, jeszcze nieraz przyjdzie się nam z nimi zmierzyć. W razie potrzeby weźmy malucha na ręce i wyprowadźmy z zatłoczonego miejsca w bardziej wyciszające.
pedagog Anna Chmielewska
autorka wielu artykułów o tematyce parentingowej
prywatnie mama dwójki dzieci.
Oddychanie podczas porodu
▪ ▪ ▪
10161
17.06.2014
Nie zdajemy sobie sprawy, jak ważna jest umiejętność kontrolowanego oddechu podczas porodu. Czy wiesz, że wstrzymując oddech możesz zaszkodzić sobie lub dziecku... Czy wiesz, że jak wstrzymujesz...
Podania składane podczas rekrutacji - zachować czy zniszczyć
▪ ▪ ▪
2270
25.06.2019
Co należy zrobić z podaniami uczniów do klas I gdy rekrutacja została zakończona a dane które były potrzebne są już pobrane. Czy należy je zabezpieczyć w archiwum czy zniszczyć?
Owsianka z serkiem wiejskim
▪ ▪ ▪
2910
23.06.2015
Poznaj nieograniczone możliwości przygotowywania zdrowych i pysznych owsianek, które są najlepszym wyborem na codzienne śniadanie i nie tylko…
Najważniejsze kolory w życiu dziecka
▪ ▪ ▪
7789
01.06.2015
Czy barwy w życiu dziecka są ważne? Z badań wynika, że kolory z jakimi dziecko ma kontakt, mają wpływ na jego zachowanie i rozwój – jest to zatem ważny element życia malucha. W jakich kolorach...
Pierwszy dzwonek za pasem. Zaplanuj urozmaicone drugie śniadania
▪ ▪ ▪
2260
29.08.2017
Drugie śniadanie ma znaczący wpływ na zdrowie i energię naszego dziecka, jak również na jego wyniki w nauce. Zbilansowany, a przy tym też smaczny posiłek sprawi, że ograniczymy u naszej pociechy...
Niemowlak jest w cętki, co to może oznaczać?
▪ ▪ ▪
4226
10.05.2015
Wysypka, krostki, zaczerwienienia. Zmiany skórne u niemowlaka mogą mieć kilka przyczyn, nie wszystkie wymagają leczenia i wizyty u specjalistów, jednak niektóre mogą stanowić zagrożenie dla dziecka....