2975
Gdy słowo „nie” staje się ulubionym – o zbuntowanych dwulatkach

Chyba każdy rodzic małego dziecka tego doświadcza. Mały, uroczy bobasek, tak całkowicie od nas zależny, mniej więcej w okolicach drugiego roku życia zaczyna się nagle sprzeciwiać. Słowo „nie” jest wypowiadane coraz częściej, co początkowo może wydawać się nawet zabawne. Sytuacja staje się jednak napięta, gdy dziecko buntuje się niemal przy każdej okazji, uruchamiając przy tym pokłady negatywnych emocji.
Dlaczego w ogóle tak małe szkarby buntują się? Wszystko bierze się z tego, że dwuletnie dziecko, a nawet już mniejsze, uświadamia sobie, że nie stanowi z mamą jedności. To czas, gdy maluch doświadcza swojej indywidualności i coraz częściej chce o różnych rzeczach decydować („ja”, „ja sam”). Jednocześnie narzuca bliskim swoje zdanie, a ich opór wywołuje frustrację. Napady złości są oznaką nieradzenia sobie z negatywnymi odczuciami.
Czasami można odnieść wrażenie, że szczególnie dwulatki walczą o swoje – uparcie obstają przy własnym zdaniu, pomysłach, pragnieniach. Walka z otoczeniem obfituje nieraz w krzyk, złość, płacz. Nasz ukochany maluch potrafi wtedy uderzyć, kopnąć, uszczypnąć. Niezbyt zaskakujący jest widok małego dziecka rzucającego się niemal na ziemię, który usiłuje coś wymusić na opiekunach. Rodzic takiego buntownika jest często bezradny. Ustąpić czy trwać przy swoim? Z pewnością łatwiej jest ustąpić, „dla świętego spokoju”, tylko na jak długo? Do następnego razu? Musimy pamiętać, że dziecko bada granice, sprawdza stanowczość rodzica. Gdy ustępuje, to czemu nie ma udać się wymuszanie przy kolejnej okazji?
Jak więc przetrwać bunt dwulatka? Trzeba spojrzeć na napady złości u malca z trochę innej perspektywy. Nie obrażajmy się, gdy dziecko swoim zachowaniem zawstydzi nas przy innych ludziach. Ono nie kontroluje własnych negatywnych uczuć, nie potrafi sobie z nimi poradzić. Nie jesteśmy w stanie „dogadać się” z rozhisteryzowanym maluchem. Lepiej jest przeczekać jego złość, a dopiero później nawiązywać rozmowę.
Priorytetem jest zachowanie spokoju przez opiekuna, choć nieraz przecież tak trudno jest opanować własne zdenerwowanie. Poirytowany, krzyczący rodzic jeszcze bardziej „nakręca” małego buntownika, przez co wyciszenie przychodzi później. Nasze komunikaty powinny być krótkie i rzeczowe, na przykład „Nie wolno bić, to boli”.
W sklepie nie ustępujmy, w ten sposób najszybciej wyciszymy wymuszanie. Napady złości przyjmujmy ze spokojem, jeszcze nieraz przyjdzie się nam z nimi zmierzyć. W razie potrzeby weźmy malucha na ręce i wyprowadźmy z zatłoczonego miejsca w bardziej wyciszające.
pedagog Anna Chmielewska
autorka wielu artykułów o tematyce parentingowej
prywatnie mama dwójki dzieci.

▪ ▪ ▪
2822
05.11.2014
Wiele kobiet przy planowaniu ciąży skupia się przede wszystkim na aspektach zdrowotnych, wykonaniu niezbędnych badań hormonalnych, morfologii krwi czy rozmowie z partnerem na temat przyszłości finansowej....

▪ ▪ ▪
8729
24.11.2014
Outsider (od angielskiego „outsider”, czyli „na zewnątrz) oznacza osobę, która stoi na uboczu społeczeństwa. Określenie przeszło do słownika szkolnego i jest używane w stosunku do ucznia,...

▪ ▪ ▪
5894
30.05.2015
Większość dzieci uwielbia rysować niezależnie od wieku. Każda płaszczyzna wydaje się być idealnym środkiem wyrazu dla artystycznej duszy malucha, o czym mogą się przekonać rodzice, obserwujący...

▪ ▪ ▪
2984
28.01.2017
Jesienią i zimą kaszel u dziecka może pojawić się nawet kilka razy. U rodziców wzbudza niepokój i zatroskanie. Może być zwiastunem poważniejszej choroby jak np. zapalenie oskrzeli, płuc,...

▪ ▪ ▪
2693
16.02.2015
Każde wsparcie może się przydać. Zwłaszcza na starcie - gdy kobieta dopiero debiutuje w roli mamy i gdy dopiero przekonuje się na własnej skórze, że karmienie piersią nie jest tak proste, jak...

▪ ▪ ▪
2590
28.04.2015
Aktywność ruchowa w trakcie ciąży wpływa korzystnie na organizm mamy. Dzięki niej może szybciej wrócić do upragnionej sylwetki, ujędrnić skórę, odprężyć się, a także wzmocnić partie...