2876
Gdy słowo „nie” staje się ulubionym – o zbuntowanych dwulatkach

Chyba każdy rodzic małego dziecka tego doświadcza. Mały, uroczy bobasek, tak całkowicie od nas zależny, mniej więcej w okolicach drugiego roku życia zaczyna się nagle sprzeciwiać. Słowo „nie” jest wypowiadane coraz częściej, co początkowo może wydawać się nawet zabawne. Sytuacja staje się jednak napięta, gdy dziecko buntuje się niemal przy każdej okazji, uruchamiając przy tym pokłady negatywnych emocji.
Dlaczego w ogóle tak małe szkarby buntują się? Wszystko bierze się z tego, że dwuletnie dziecko, a nawet już mniejsze, uświadamia sobie, że nie stanowi z mamą jedności. To czas, gdy maluch doświadcza swojej indywidualności i coraz częściej chce o różnych rzeczach decydować („ja”, „ja sam”). Jednocześnie narzuca bliskim swoje zdanie, a ich opór wywołuje frustrację. Napady złości są oznaką nieradzenia sobie z negatywnymi odczuciami.
Czasami można odnieść wrażenie, że szczególnie dwulatki walczą o swoje – uparcie obstają przy własnym zdaniu, pomysłach, pragnieniach. Walka z otoczeniem obfituje nieraz w krzyk, złość, płacz. Nasz ukochany maluch potrafi wtedy uderzyć, kopnąć, uszczypnąć. Niezbyt zaskakujący jest widok małego dziecka rzucającego się niemal na ziemię, który usiłuje coś wymusić na opiekunach. Rodzic takiego buntownika jest często bezradny. Ustąpić czy trwać przy swoim? Z pewnością łatwiej jest ustąpić, „dla świętego spokoju”, tylko na jak długo? Do następnego razu? Musimy pamiętać, że dziecko bada granice, sprawdza stanowczość rodzica. Gdy ustępuje, to czemu nie ma udać się wymuszanie przy kolejnej okazji?
Jak więc przetrwać bunt dwulatka? Trzeba spojrzeć na napady złości u malca z trochę innej perspektywy. Nie obrażajmy się, gdy dziecko swoim zachowaniem zawstydzi nas przy innych ludziach. Ono nie kontroluje własnych negatywnych uczuć, nie potrafi sobie z nimi poradzić. Nie jesteśmy w stanie „dogadać się” z rozhisteryzowanym maluchem. Lepiej jest przeczekać jego złość, a dopiero później nawiązywać rozmowę.
Priorytetem jest zachowanie spokoju przez opiekuna, choć nieraz przecież tak trudno jest opanować własne zdenerwowanie. Poirytowany, krzyczący rodzic jeszcze bardziej „nakręca” małego buntownika, przez co wyciszenie przychodzi później. Nasze komunikaty powinny być krótkie i rzeczowe, na przykład „Nie wolno bić, to boli”.
W sklepie nie ustępujmy, w ten sposób najszybciej wyciszymy wymuszanie. Napady złości przyjmujmy ze spokojem, jeszcze nieraz przyjdzie się nam z nimi zmierzyć. W razie potrzeby weźmy malucha na ręce i wyprowadźmy z zatłoczonego miejsca w bardziej wyciszające.
pedagog Anna Chmielewska
autorka wielu artykułów o tematyce parentingowej
prywatnie mama dwójki dzieci.

▪ ▪ ▪
2368
06.07.2016
Okres wakacji, to czas, kiedy zwiększa się nasza aktywność nie tylko ta fizyczna, a także towarzyska. Słoneczna pogoda i wyższe temperatury powietrza sprzyjają imprezom na plaży, kinom letnim,...

▪ ▪ ▪
2979
26.04.2015
Bajka o czerwonym kapturku jest powszechnie znana. Niemal każde dziecko potrafi ją opowiedzieć. Niestety wilk nie czai się tylko w lesie.

▪ ▪ ▪
4050
02.06.2015
Potówki pojawiają się zarówno u dorosłych jak i dzieci, jednak najpopularniejsze są u niemowląt. Ze względu na niekompletnie wykształcone zdolności pocenia się, potówki stają się małym koszmarem...

▪ ▪ ▪
3488
20.07.2015
Dzieciaki uwielbiają zabawy na świeżym powietrzu. Czasem place zabaw są dość daleko, dlatego szukamy rozrywki bliżej domu. Rodzice lubią mieć maluchy na oku i wiedzieć, że są bezpieczne. Co...

▪ ▪ ▪
5368
18.10.2018
Pasjonujące eksperymenty, nowe technologie i podróże to świat młodych bohaterów serii „Explorer Academy”, autorstwa Trudi Trueit, osadzony w fantastycznych realiach. Przygody Cruza Coronado,...

▪ ▪ ▪
3114
11.02.2019
Coraz więcej rodziców postanawia założyć swoim dzieciom konta w banku. Niektórzy rodzice zakładają konta nastolatkom, ale są też tacy, którzy zakładają konta kilkulatkom. Zobacz, czy takie...