2893
Świetlice szkolne, a rzeczywistość

Chyba nie będzie końca dyskusji nad świetlicami szkolnymi. Teraz, gdy do klas pierwszych chodzi tak dużo uczniów, problem wydaje się narastać. Dlaczego? Głównie z przyczyn lokalowych, ograniczeń finansowych, a tym samym - kadrowych. Świetlice szkolne, mimo tak ważnych funkcji, jakie mają spełniać, nie cieszą się zbyt dobrą opinią. Coraz częściej mówimy wręcz o „przechowalniach” dzieci. Gdzie tkwi więc największy problem?
Zbyt tłoczno
Dość trudno jest tego uniknąć. Dlaczego? Ponieważ do świetlicy zwykle może zostać zapisane dziecko, którego rodzice pracują. A więc teoretycznie każde. Na początku roku szkolnego nie ma ograniczeń, bo przecież dziecko, które wymaga opieki szkolnej przed lub po lekcjach, musi zostać zapisane. Osób pracujących w świetlicy jest często stała liczba. Szkoła ma przewidzianą określoną liczbę etapów. Jedynie praca świetlicy powinna być tak ułożona, żeby w godzinach największego natężenia było najwięcej nauczycieli. W praktyce jest to wciąż za mało. Dzieci kotłują się w jednej lub w dwóch salach, przekrzykując się nawzajem. Nie ma warunków do odrabiania lekcji. Wychowawcy świetlicy nieraz próbują rozładować tłok, rozchodząc się grupami do innych sal (choć z ich dostępnością najczęściej też jest problem) lub w razie dobrej pogody – wychodzą na boisko szkolne. Zamieszanie może być naprawdę duże. Do świetlicy przychodzą po lekcjach nieraz całe klasy! Trudno jest zresztą oczekiwać, że rodzice pracujący odbiorą dzieci o 12 czy o 13 godzinie…
Świetlica szkolna trochę na uboczu
Jak to się dzieje, że świetlica szkolna jest tak bardzo potrzebna, a tak mało poświęca się jej uwagi? Nawet przepisy oświatowe niewiele wspominają o jej pracy. Łatwo jest narzekać, powtarzać hasła o przepełnionych pomieszczeniach świetlicowych, ale tak naprawdę nic się nie dzieje, żeby sytuację polepszyć.
Praca na stanowisku wychowawcy świetlicy jest naprawdę wyczerpująca. To praca w dużym hałasie. Nauczyciele ci mogą czuć się trochę odosobnieni, rzadko zaglądając do pokoju nauczycielskiego. Poza tym w wielu szkołach nie ma wychowawców świetlicy z tzw. powołania. Często znajdują się tam przypadkowe osoby, które absolutnie nie wiązały (i nadal nie wiążą) swojej przyszłości z pracą w świetlicy. Zdarza się, że znaleźli się tam w wyniku redukcji na innym stanowisku lub zastępują kogoś, żeby tylko utrzymać etat. Dodatkowe godziny w świetlicy są też okazją do uzupełnienia zajmowanego etatu do pełnego.
Czy coś dobrego?
Oczywiście, że w świetlicach dzieje się dużo i to właśnie dobrego. Wychowawcy (a już w szczególności ci, którzy aspirują do awansu zawodowego) wychodzą z przeróżnymi inicjatywami. Dzieci biorą udział w konkursach, przygotowują przedstawienia, organizują imprezy. Nierzadko inicjatywy sięgają poza mury szkolne. I to jest największa nadzieja współczesnej świetlicy.
pedagog Anna Chmielewska
autorka wielu artykułów o tematyce parentingowej
prywatnie mama dwójki dzieci.

▪ ▪ ▪
2973
03.03.2016
Zapraszamy na BEZPŁATNE konferencje i warsztaty praktyczne dla przyszłych i obecnych Rodziców z Wrocławia i okolic!

▪ ▪ ▪
1993
24.04.2017
Obrzęki, wahania wagi, uczucie ciężkich nóg, zmęczenie czy rozdrażnienie. To wszystko objawy, które wiążą się z zatrzymaniem wody w organizmie. Popularność preparatów, które wspierają usuwanie...

▪ ▪ ▪
2735
14.04.2016
Każdy rodzic spotkał się z próbami wymigania się dziecka od szkoły lub przedszkola. Czasami motywacje maluchów do udawania chorób mają bardziej złożone podłoże, dlatego bywają sytuacje, w...

▪ ▪ ▪
4167
25.04.2015
Uzależnienia są na tyle przebiegle, że atakują w każdym wieku i niepostrzeżenie. Dzieci są szczególnie narażone na te z nich, które dotyczą urządzeń elektronicznych. Dzieje się tak ze względu...

▪ ▪ ▪
2481
20.08.2015
Wesele w rodzinie zawsze wiąże się z pytaniem: co robimy z maluchami? Maluchy protestują w ostatniej chwili, są marudne, albo doskonale się bawią. Wszystko jest zależne od dziecka i nieprzewidywalne.

▪ ▪ ▪
2415
01.07.2016
Kapitan Warszawa już po raz trzeci odwiedzi wszystkie dzielnice. Jak co roku sprawdzi, czy warszawiakom dobrze się wiedzie i czy nic nam nie zagraża. Pomóżcie mu stać na straży porządku i weźcie...